
Kto powinien uczyć moje dziecko angielskiego
No jak to kto? Ty-jeśli umiesz chociaż trochę angielski i masz gotowość ciągle się rozwijać w tym- a uczenie dziecka to najlepsza motywacja dla siebie samego.
Szkoła państwowa czy prywatna placówka, choćby i najlepsza ma jedną, wielką wadę- nie towarzyszą dziecku w życiu codziennym. A to język życia codziennego jest naszym celem, prawda? W przedszkolu dzieci uczą się najczęściej tylko zwierzątek, kolorów, liczb i jak powiedzieć ‘Hello’…i to w grupie 20 dzieci, gdzie na wypowiedź twojego dziecka będzie 1 minutowa szansa.
Uczenie się będzie waszą pasją, a wspomnienie o tym będzie wam towarzyszyć do końca życia. No, trochę górnolotnie to zabrzmiało, ale ja sama mam takie wspomnienia. I nie ma żadnych wymówek,że ja się nie nadaję, blablabla. W internecie jest tyle materiałów, że jak trzeba to i Chińskiego człowiek się nauczy.
Właśnie ciekawe jest to, że edukacja to nie tylko przekazywanie informacji, ale dużo, dużo więcej. To przekaz emocji, budowane poczucia wartości i umiejętność przełożenia wiedzy na praktykę. Czy nauczyciele pozytywnie wpływają na rozwój psychiki małego studenta ? Możemy sami odtworzyć w pamięci tych pozytywnie wpłynęli na nasze życie, a także takich, którzy do dzisiaj wracają w naszych koszmarach.
Najważniejsze, jest to, że rodzic NIE WYSTAWIA OCEN. Rodzic jest (a przynajmniej powinien być ) fanem numer 1 i głównym trenerem personalnym w życiu dziecka. Często widzimy na amerykańskich filmach rodziców na trybunach, dopingujących aktywnie swoim dzieciom.
Także daj dobry przykład i zafiksuj się całą rodziną na język obcy. Otaczaj, praktykuj, zachęcaj, stymuluj, mobilizuj! Nie zostawiaj tego komuś innemu- przecież to Twój skarb! 😉
A Ty co o tym myślisz?
Moje dziecko chodzi na zajęcia świetlicowe z angielskiego ze szkoły językowej Select i się poprawia w znajomości języka, ale też sama trochę przyuczam córkę angielskiego, internet jest pełen materiałów do nauki, a jeszcze w tej szkole wysyłają dużo materiałów do samodzielnej nauki z dzieckiem.
Bardzo dobrze, każde ‚przyuczanie’ na wagę złota 🙂 To prawda, jak się chce to się znajdzie jakieś materiały, ale najczęściej rodzicom brakuje motywacji, żeby wprowadzić angielski w swoją codzienność i wcale nie potrzeba na to wiele czasu, pozdrawiam i oby tak dalej!
Bardzo dobrze, każde ‚przyuczanie’ na wagę złota 🙂 To prawda, jak się chce to się znajdzie jakieś materiały, ale najczęściej rodzicom brakuje motywacji, żeby wprowadzić angielski w swoją codzienność i wcale nie potrzeba na to wiele czasu, pozdrawiam i oby tak dalej!
Ciekawa perspektywa. Ja zawsze jak ognia unikałam rozmów po angielsku z moimi dziećmi, żeby nie „sprzedać” im jakichś błędów czy akcentu. Ale może rzeczywiście odpuścić perefekcjonizm, bo i tak native’ami nie będą i po prostu bawić się nauką języka!
Właśnie to jest ciekawe, że wiele nauczycieli języków robi podstawowe błędy, niestety. Jednak rodzic, który kocha dziecko, będzie przekazywał przede wszystkim dobre emocje podczas nauki, z którymi potem dziecko kojarzy dany przedmiot 🙂 Także popieram w 100 %, dużo zabawy!
Dzięki:-) i pozdrawiam Urszulo!